Pomagamy rodzinom z daleka
Maja ma 9 lat, mówić przestała przed 3 rokiem życia. Gdy poszła do przedszkola w wieku 3 lat, myśleliśmy, że jej to przejdzie, jednak pani zasygnalizowała nam, że to może być mutyzm wybiórczy.
Przez około 4 lata jeździliśmy raz w tygodniu do poradni w naszej okolicy, ale mimo starań pani psycholog, nie było zbyt dużej poprawy.
Muszę przyznać, że Maja miała i ma wspaniałe panie nauczycielki, ponieważ każda starała się jej pomóc, a do tego jeszcze świetne dzieciaki w klasie.
Gdy dziecko jest starsze jest coraz trudniej, ona tak jakby przyzwyczaiła się do ,,niemówienia", ciągle powtarzała, że nigdy nie będzie mówić. Było wprawdzie kilka koleżanek z którymi rozmawiała, ale taki postęp w ciągu tych kilku lat to naprawdę mało. W momencie, gdy ktoś ją o coś zapytał, bardzo się denerwowała, była spięta, oczy zawsze wpatrzone w ziemię. Dla rodzica to naprawdę straszne przeżycie, a co dopiero czuje takie dziecko…
Myślę, że wielu z nas tego nie wie. Ona, mimo pytań, nigdy nam tego nie powiedziała.
W marcu w 2016 roku zwróciliśmy się o pomoc do pani Basi, były szkolenia, pojechaliśmy na wczasy terapeutyczne, które z córką bardzo mile wspominamy.
Pani Basia dała nam dużo wskazówek, jak postępować z dzieckiem z mutyzmem wybiórczym. Tam dopiero dowiedzieliśmy się, że Maja powinna uczęszczać na zajęcia integracji sensorycznej. Ponieważ mieszkamy daleko od Warszawy pomogła znaleźć nam psychologa, który zajmuje się takimi dziećmi.
Także za radą Pani Basi zdecydowaliśmy się skorzystać z konsultacji lekarza psychiatry, który zaproponował wspomożenie Mai lekami. To była trudna, ale słuszna decyzja. Połączenie terapii i leków dało zaskakujący efekt.
Od lutego 2017 roku Maja zaczęła rozmawiać z koleżankami i kolegami i z dnia na dzień grono dzieci się powiększało. W tej chwili rozmawia ze wszystkimi dziećmi, z którymi przebywa, z nauczycielami, z którymi ma lekcje. Jest w stanie zrobić zakupy w sklepie w swojej miejscowości.
Nigdy nie zapomnę dnia kiedy wróciła ze szkoły tak szczęśliwa, że aż skakała z radości, ponieważ przed całą klasą powiedziała wiersz. Od wielu osób słyszę, że widzą ją pierwszy raz uśmiechniętą, nikt sobie nawet nie wyobraża, jak my rodzice jesteśmy szczęśliwi. Nikt nie wie, ile czasu i uwagi trzeba poświęcić takiemu dziecku, ale to nic, gdyż nie ma nic ważniejszego niż jej szczęście, a ona naprawdę jest szczęśliwa.
Zawsze mówiłam córce, że moim największym marzeniem jest to, żeby zaczęła ze wszystkimi rozmawiać. Ona odpowiadała, że to się nigdy nie spełni, a niedawno powiedziała ,,zobacz twoje marzenie się spełniło, masz jeszcze jakieś?".
Wiem, że pani Basia nie chce podziękowań, ale dziękujemy za pomoc i wsparcie jakie pani nam okazała. W ciągu roku zrobiliśmy taki postęp, że aż trudno uwierzyć.
Jeszcze dużo przed nami, ponieważ Mai trudniej jest nawiązać kontakt z osobami dorosłymi, ale naprawdę się stara. Zaczęła rozmawiać ze swoją ciocią, która bardzo nam pomaga.
Jesteśmy z niej bardzo dumni i ciągle jej to powtarzamy. Wierzymy, że sobie poradzi, a my będziemy ją zawsze wspierać.
Monika – Mama Mai
W naszej praktyce często mamy do czynienia z sytuacją, w której duża odległość dzieląca rodzinę i naszą poradnię utrudnia systematyczną terapię. Nie zamyka to jednak drogi do niesienia skutecznej pomocy dziecku i jego rodzinie. Tak jak w przypadku Mai, rodzina korzystała z oferty konsultacyjnej i uczestniczyła we wczasach terapeutycznych. Aktualnie, Maja jest pod opieką psychologa, który odbył szkolenia w naszej poradni i pracuje według wspólnie wypracowanego programu. |
Prawa do zdjęcia należą do
stock-world-on / Freepik
Niniejszy tekst stanowi własność Poradni Terapii Mutyzmu "MÓWIĘ". Wszelkie prawa zastrzeżone.